bWheel U8 vs Kingsong KS16
Posted: 06 Apr 2017, 13:06
Jakiś czas temu stałem przed wyborem jakie kółko kupić. Poniżej kilka moich wrażeń z dosyć intensywnego użytkowania monocykli, które mam. To są moje opinie, moje odczucia i wrażenia z używania kółek/ Trochę tego się nazbierało i kotłuje się w głowie. Wasze odczucia mogą być zupełnie odmienne. To przecież kwestia miejsca w którym się jeździ, stylu jazdy, stanu chodników, własnych upodobań itp.
Mam nadzieję, że moje wypociny niezdecydowanym pomogą w dokonaniu wyboru odpowiedniego koła, a tym już jeżdżącym pomogą refleksyjnie spojrzeć na sprzęt.
Dodam, że nie opisuję tu tanich modeli monocykli, którymi też miałem okazję trochę pojeździć, z tego względu, że inaczej niż zabawowo nie można ich traktować. Życia one na pewno nie ułatwiają, a są niebezpieczne. To słowa zwłaszcza do rodziców, którzy planują uradować prezentem dzieci.
Od roku jestem szczęśliwym użytkownikiem monocykla bWheel U8. Kółkiem dojeżdżałem prawie codziennie do pracy (za wyjątkiem zimy, deszczowych i wietrznych dni). Byłem bardzo zadowolony, bo korzyści czasowe z takiego podjeżdżania były niesamowite. Wcześniej używałem rower, ale wsadzenie roweru pociągu, a zwłaszcza do autobusu to duża trudność. Przychodzi taki czas, że potrzebne są zmiany. Od prawie pół roku równolegle użytkuję Kingsong KS16. Cel pozostał ten sam - dojeżdżanie do pracy. Jak z perspektywy tego roku wygląda przydatność tego typu pojazdów dla zwykłego niewymagającego użytkownika?
Czy warto pakować się w prosty monocykl, czy raczej wybrać bardziej zaawansowane urządzenie?
To najpierw o zaletach i wadach bWheel u8:
Zalety:
- Na tyle lekki, że wniesienie go po schodach jest akceptowalnym wysiłkiem
-Rozmiar jest taki, że zmieści się pod siedzeniem w niektórych pociągach.
-Wytrzymała solidna obudowa, nawet częste wywrotki i koziołkowanie monocykla nie są w stanie za bardzo zniszczyć (poza rysami, w zasadzie nic się nie działo)
-Szybkie ładowanie baterii do pełna (1,5 godziny wystarczy by podładować koło np. w przygodnej restauracji i wrócić bez obaw do domu).
-Wbudowane oświetlenie ułatwia jazdę wieczorem i w nocy.
-Nieuporczywy, cichy odgłos pracującego silnika.
Wady:
-Mała prędkość jazdy (niby jest max. 20 km/h, ale mało kiedy da się tak jechać). Ponadto przy spadku energii w baterii poniżej ok 60% o prędkości 20km/h można pomarzyć. Nawet prędkość 15km/h jest nie do osiągnięcia bez pikania ostrzegawczego, które przy słabej baterii pojawia się przy niższych prędkościach. Im mniej energii w baterii, tym szybciej pojawiają się ostrzeżenia.
-Mała pojemność baterii. Przy typowym użytkowaniu ok. 5-6 km dziennie, ładowałem każdego dnia, by mieć pewność, że przy nieplanowanym kursie do sklepu itp. starczy energii na żwawy powrót z pracy.
- Irytujące sygnały ostrzegawcze już przy prędkościach ok 15km/h dyskwalifikują ten pojazd w codziennej jeździe z większymi prędkościami, bo irytują przechodniów. Starałem się jeździć tak, by nie było sygnałów dźwiękowych, by być nieuciążliwym dla innych. Było to trudne.
- Pedały są małe, dla moich rozmiarów butów (45) bardzo niewygodne i ponadto nie mają antypoślizgowego zabezpieczenia. Można coś kombinować samemu, by zwiększyć przyczepność.
- Podnoszenie pedałów przy niskich prędkościach ( chyba nawet już przy prędkości ok. 12 km/h to się dzieje) znacznie wpływa na spadek komfortu jazdy, niewygodną pozycję i ból nóg.
- Niestety zdarzały mi się upadki przy najeżdżaniu na wysoki krawężnik, albo na nagłą przeszkodę. Zabrakło mocy, by utrzymać mnie w równowadze. Wjazdy na wyższe krawężniki są uciążliwe, wymagają poderwania ciała, by zmniejszyć nacisk na pedały. W takich miejscach trzeba z rozwaga planować podjazdy.
- Nie można zmienić żadnych ustawień monocykla.
- W ruchu miejskim słabo słyszalne są sygnały ostrzegawcze, odgłosy ulicy je zagłuszają.
- Słaba czytelność wskaźnika baterii w jasne dni.
- Nisko umieszczone pedały sprawiają, że wykonywanie ciasnych zakrętów lub wjazdów z ukosa z przejścia dla pieszych na chodnik często skutkuje zahaczaniem pedałów o grunt i tym samym zachwianiem równowagi i ryzykiem wywrotki.
A jak ma się to do Kingsong KS 16
Zalety:
- Wystarczająca prędkość jazy w codziennym użytkowaniu. Prędkość maksymalna świetnie dobrana do celu, w jakim takie pojazdy powstały, czyli do podjeżdżania. W mieście mało kiedy da się rozwinąć 30km/h. Ale dobrze jest mieć zapas i czuć go w momencie nagłych sytuacji, których pośród pieszych nie brakuje.
- Możliwość ustawień prędkości maksymalnej, sygnałów ostrzegawczych i zachowania monocykla według swoich predyspozycji.
- Duży zasięg na jednym ładowaniu. Ładuję średnio raz na tydzień, Przy nadprogramowych trasach zawsze czuję się pewnie i bez obawy zbaczam z drogi, gdy przy okazji coś jeszcze trzeba załatwić.
- Monocykl jest mało czuły na spadek komfortowej prędkości podróżowania wraz ze spadkiem energii w bateriach. Przy niższym poziomie baterii ograniczenie prędkości oczywiście jest, ale nie tak drastyczne jak w bWheel U8 i nie jest to uciążliwe.
- Bardzo wygodne pedały. Nogi się nie ślizgają, duża powierzchnia. Stoi się pewnie i stabilnie.
- Przy umiejętnej jeździe właściwie nie ma efektu cofania pedałów, przekłada się to na wygodną pozycję i komfortowe podróżowanie.
- Świetna moc silnika, niby 300W więcej niż w bWheeel, a podjazd pod krawężniki jest o niebo łatwiejszy, właściwie prawie jakby ich nie było. Podjeżdżam nawet pod takie, do których nie podchodziłem z bWheel U8.
- Automatyczne oświetlenie, nie muszę pamiętać o włączaniu.
Świetnie dobrana wysokość pedałów, Ciasne zawracanie przebiega sprawnie, nie zdarzyło mi się zahaczyć nimi o podłoże.
Wady
- Ciężko rozkładają się pedały, w czasie jazdy nie da się ich rozłożyć nogą. Podczas składania też jest mniej wygodnie. Moja córka ma z tym problem. W bWheel U8 lekko składałem je butami, tu trzeba trochę wysiłku.
- Coś wpada w drgania przy pokonywaniu nierówności, tak jakby coś wewnątrz obudowy, sam nie wiem co to jest
- Irytujący dźwięk pracującego silnika. To iiiiiiiiiiiiiiiiiii jest nieznośne. Czy u was też tak jest?
- Waga, no bo w końcu te prawie 17 kilo robi swoje. Wejście po dłuższych i stromych schodach to już spory wysiłek, a do supermanów nie należę.
- Rączka trochę za krótka dla mnie (184 cm), muszę się schylać by prowadzić. Wystarczyłoby wydłużyć o 5 cm i pewnie długość byłaby akceptowalna. Prowadzić jak walizki z tyłu właściwie się nie da z powodu przenoszącego się na obie strony środka ciężkości. Jedyny rozsądny sposób to pchać obok siebie włączone koło, albo pchać je wyłączone przed sobą.
- W porównaniu z bWheel U8 wyraźnie trudniej zatrzymać rozpędzony monocykl. Czuć tu jego dużą masę, a tym samym większą bezwładność. Na ogół większa jest też przecież prędkość jazdy i trzeba tu uważać.
- Po zmianie ustawień na światła włączane ręcznie niestety sławny "Hello KIngsong" wita mnie donośnie. Wolałbym by włączeniu świateł ten dźwięk nieco przy głośny i budzący o godzinie 5 rano moich sąsiadów nie towarzyszył.
- Brak regulacji czujnika zmierzchowego zapalającego światła. Według mnie czasem niepotrzebnie świecą, np. rankiem, albo podczas jazdy w centrum handlowym.
Który dla kogo?
Na pewno z perspektywy czasu polecam bWheel u8 jako pierwszy pojazd do nauki jazdy i do sprawdzenia, czy poczujecie taki styl jazdy, czy to jest dla was. Jest to to dobry pojazd dla dzieci-dużo bezpieczniejszy niż tanie kółka. Zniesie każdy upadek czy wywrotkę. Po roku, dwóch można sprzedać, pożyczyć komuś i pomyśleć o czymś z wyższej półki.
Kingsong KS16 - to już poważny gracz. To w moim odczuciu profesjonalny sprzęt do przemieszczania się. Jest kompaktowy, ma wystarczającą moc na miejskie przygody, jest bardzo wygodny.
Żeby nie było, używam dwóch, czasem fajnie przesiąść się z "malucha" do "mercedesa"
Jestem z osób ostrożnych i jeśli miałbym ponownie kupić pierwsze koło, to pewnie znowu wybrałbym bWheel U8, a potem coś lepszego. Ale to tylko moje zdanie. A jak wy na to patrzycie?
Mam nadzieję, że moje wypociny niezdecydowanym pomogą w dokonaniu wyboru odpowiedniego koła, a tym już jeżdżącym pomogą refleksyjnie spojrzeć na sprzęt.
Dodam, że nie opisuję tu tanich modeli monocykli, którymi też miałem okazję trochę pojeździć, z tego względu, że inaczej niż zabawowo nie można ich traktować. Życia one na pewno nie ułatwiają, a są niebezpieczne. To słowa zwłaszcza do rodziców, którzy planują uradować prezentem dzieci.
Od roku jestem szczęśliwym użytkownikiem monocykla bWheel U8. Kółkiem dojeżdżałem prawie codziennie do pracy (za wyjątkiem zimy, deszczowych i wietrznych dni). Byłem bardzo zadowolony, bo korzyści czasowe z takiego podjeżdżania były niesamowite. Wcześniej używałem rower, ale wsadzenie roweru pociągu, a zwłaszcza do autobusu to duża trudność. Przychodzi taki czas, że potrzebne są zmiany. Od prawie pół roku równolegle użytkuję Kingsong KS16. Cel pozostał ten sam - dojeżdżanie do pracy. Jak z perspektywy tego roku wygląda przydatność tego typu pojazdów dla zwykłego niewymagającego użytkownika?
Czy warto pakować się w prosty monocykl, czy raczej wybrać bardziej zaawansowane urządzenie?
To najpierw o zaletach i wadach bWheel u8:
Zalety:
- Na tyle lekki, że wniesienie go po schodach jest akceptowalnym wysiłkiem
-Rozmiar jest taki, że zmieści się pod siedzeniem w niektórych pociągach.
-Wytrzymała solidna obudowa, nawet częste wywrotki i koziołkowanie monocykla nie są w stanie za bardzo zniszczyć (poza rysami, w zasadzie nic się nie działo)
-Szybkie ładowanie baterii do pełna (1,5 godziny wystarczy by podładować koło np. w przygodnej restauracji i wrócić bez obaw do domu).
-Wbudowane oświetlenie ułatwia jazdę wieczorem i w nocy.
-Nieuporczywy, cichy odgłos pracującego silnika.
Wady:
-Mała prędkość jazdy (niby jest max. 20 km/h, ale mało kiedy da się tak jechać). Ponadto przy spadku energii w baterii poniżej ok 60% o prędkości 20km/h można pomarzyć. Nawet prędkość 15km/h jest nie do osiągnięcia bez pikania ostrzegawczego, które przy słabej baterii pojawia się przy niższych prędkościach. Im mniej energii w baterii, tym szybciej pojawiają się ostrzeżenia.
-Mała pojemność baterii. Przy typowym użytkowaniu ok. 5-6 km dziennie, ładowałem każdego dnia, by mieć pewność, że przy nieplanowanym kursie do sklepu itp. starczy energii na żwawy powrót z pracy.
- Irytujące sygnały ostrzegawcze już przy prędkościach ok 15km/h dyskwalifikują ten pojazd w codziennej jeździe z większymi prędkościami, bo irytują przechodniów. Starałem się jeździć tak, by nie było sygnałów dźwiękowych, by być nieuciążliwym dla innych. Było to trudne.
- Pedały są małe, dla moich rozmiarów butów (45) bardzo niewygodne i ponadto nie mają antypoślizgowego zabezpieczenia. Można coś kombinować samemu, by zwiększyć przyczepność.
- Podnoszenie pedałów przy niskich prędkościach ( chyba nawet już przy prędkości ok. 12 km/h to się dzieje) znacznie wpływa na spadek komfortu jazdy, niewygodną pozycję i ból nóg.
- Niestety zdarzały mi się upadki przy najeżdżaniu na wysoki krawężnik, albo na nagłą przeszkodę. Zabrakło mocy, by utrzymać mnie w równowadze. Wjazdy na wyższe krawężniki są uciążliwe, wymagają poderwania ciała, by zmniejszyć nacisk na pedały. W takich miejscach trzeba z rozwaga planować podjazdy.
- Nie można zmienić żadnych ustawień monocykla.
- W ruchu miejskim słabo słyszalne są sygnały ostrzegawcze, odgłosy ulicy je zagłuszają.
- Słaba czytelność wskaźnika baterii w jasne dni.
- Nisko umieszczone pedały sprawiają, że wykonywanie ciasnych zakrętów lub wjazdów z ukosa z przejścia dla pieszych na chodnik często skutkuje zahaczaniem pedałów o grunt i tym samym zachwianiem równowagi i ryzykiem wywrotki.
A jak ma się to do Kingsong KS 16
Zalety:
- Wystarczająca prędkość jazy w codziennym użytkowaniu. Prędkość maksymalna świetnie dobrana do celu, w jakim takie pojazdy powstały, czyli do podjeżdżania. W mieście mało kiedy da się rozwinąć 30km/h. Ale dobrze jest mieć zapas i czuć go w momencie nagłych sytuacji, których pośród pieszych nie brakuje.
- Możliwość ustawień prędkości maksymalnej, sygnałów ostrzegawczych i zachowania monocykla według swoich predyspozycji.
- Duży zasięg na jednym ładowaniu. Ładuję średnio raz na tydzień, Przy nadprogramowych trasach zawsze czuję się pewnie i bez obawy zbaczam z drogi, gdy przy okazji coś jeszcze trzeba załatwić.
- Monocykl jest mało czuły na spadek komfortowej prędkości podróżowania wraz ze spadkiem energii w bateriach. Przy niższym poziomie baterii ograniczenie prędkości oczywiście jest, ale nie tak drastyczne jak w bWheel U8 i nie jest to uciążliwe.
- Bardzo wygodne pedały. Nogi się nie ślizgają, duża powierzchnia. Stoi się pewnie i stabilnie.
- Przy umiejętnej jeździe właściwie nie ma efektu cofania pedałów, przekłada się to na wygodną pozycję i komfortowe podróżowanie.
- Świetna moc silnika, niby 300W więcej niż w bWheeel, a podjazd pod krawężniki jest o niebo łatwiejszy, właściwie prawie jakby ich nie było. Podjeżdżam nawet pod takie, do których nie podchodziłem z bWheel U8.
- Automatyczne oświetlenie, nie muszę pamiętać o włączaniu.
Świetnie dobrana wysokość pedałów, Ciasne zawracanie przebiega sprawnie, nie zdarzyło mi się zahaczyć nimi o podłoże.
Wady
- Ciężko rozkładają się pedały, w czasie jazdy nie da się ich rozłożyć nogą. Podczas składania też jest mniej wygodnie. Moja córka ma z tym problem. W bWheel U8 lekko składałem je butami, tu trzeba trochę wysiłku.
- Coś wpada w drgania przy pokonywaniu nierówności, tak jakby coś wewnątrz obudowy, sam nie wiem co to jest
- Irytujący dźwięk pracującego silnika. To iiiiiiiiiiiiiiiiiii jest nieznośne. Czy u was też tak jest?
- Waga, no bo w końcu te prawie 17 kilo robi swoje. Wejście po dłuższych i stromych schodach to już spory wysiłek, a do supermanów nie należę.
- Rączka trochę za krótka dla mnie (184 cm), muszę się schylać by prowadzić. Wystarczyłoby wydłużyć o 5 cm i pewnie długość byłaby akceptowalna. Prowadzić jak walizki z tyłu właściwie się nie da z powodu przenoszącego się na obie strony środka ciężkości. Jedyny rozsądny sposób to pchać obok siebie włączone koło, albo pchać je wyłączone przed sobą.
- W porównaniu z bWheel U8 wyraźnie trudniej zatrzymać rozpędzony monocykl. Czuć tu jego dużą masę, a tym samym większą bezwładność. Na ogół większa jest też przecież prędkość jazdy i trzeba tu uważać.
- Po zmianie ustawień na światła włączane ręcznie niestety sławny "Hello KIngsong" wita mnie donośnie. Wolałbym by włączeniu świateł ten dźwięk nieco przy głośny i budzący o godzinie 5 rano moich sąsiadów nie towarzyszył.
- Brak regulacji czujnika zmierzchowego zapalającego światła. Według mnie czasem niepotrzebnie świecą, np. rankiem, albo podczas jazdy w centrum handlowym.
Który dla kogo?
Na pewno z perspektywy czasu polecam bWheel u8 jako pierwszy pojazd do nauki jazdy i do sprawdzenia, czy poczujecie taki styl jazdy, czy to jest dla was. Jest to to dobry pojazd dla dzieci-dużo bezpieczniejszy niż tanie kółka. Zniesie każdy upadek czy wywrotkę. Po roku, dwóch można sprzedać, pożyczyć komuś i pomyśleć o czymś z wyższej półki.
Kingsong KS16 - to już poważny gracz. To w moim odczuciu profesjonalny sprzęt do przemieszczania się. Jest kompaktowy, ma wystarczającą moc na miejskie przygody, jest bardzo wygodny.
Żeby nie było, używam dwóch, czasem fajnie przesiąść się z "malucha" do "mercedesa"
Jestem z osób ostrożnych i jeśli miałbym ponownie kupić pierwsze koło, to pewnie znowu wybrałbym bWheel U8, a potem coś lepszego. Ale to tylko moje zdanie. A jak wy na to patrzycie?